Wataha Black Heart
		Tereny Watahy Heart => Góry => Wątek zaczęty przez: Kair w Listopad 18, 2013, 22:16:09
		
			
			- 
				(http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSpatmhZwRmAl3IKQexYj04fiMAUV_4ci6056jV5rwiwObI1zcMDU2Q)Najwyżej położone szczyty w górach.
			 
			
			- 
				Weszła powoli. Rozejrzała się.
			
 
			
			- 
				Wszedłem. Usiadłem obok jej
			
 
			
			- 
				- Ładnie tutaj.. - powiedziała.
			
 
			
			- 
				-ładny widok- spojrzałem przed siebie
			
 
			
			- 
				Skinęła łbem.
			
 
			
			- 
				Uśmiechnołem się
			
 
			
			- 
				- Nuda.
			
 
			
			- 
				-No trochę...
			
 
			
			- 
				- Chciałbyś coś robić? Ja nie mam żadnych pomysłów.
			
 
			
			- 
				-Nic mi do głowy nie przychodzi...
			
 
			
			- 
				Ziewnęła lekko i rozejrzała się.
			
 
			
			- 
				Spojrzałem na wadere, wiedziałem że się nudzi
*myśl, myśl!* pomyślałem
			 
			
			- 
				Spojrzała na swą grzywkę, zezując. Spadła jej na oczy, nic poza nią nie widziała. Dmuchnęła, jednak grzywka nadal została na nosie. Zaśmiała się i łapą odgarnęła grzywkę.
			
 
			
			- 
				Sspojrzałem na Karo
			
 
			
			- 
				Usłyszała jakiś szelest. Zastrzygła uchem. Po chwili pojawił się niedźwiedź..
			
 
			
			- 
				Spojrzałem na niedźwiedzia i wstałem. Wystrzeżyłem kły.
			
 
			
			- 
				Cofnęła się lekko, bo się trochę bała zwierza.
			
 
			
			- 
				Wskoczyłem na grzbiet niedźwiedzia i wgryzlem się mu w kark
			
 
			
			- 
				______________
Romantycznie xD
			 
			
			- 
				Spojrzała na niedźwiedzia i basiora. Kair stanął w jej obronie.. Przez chwile miała różne myśli, jednak potem jej głowa zrobiła się pusta.
			
 
			
			- 
				Niedźwiedź padł na ziemię. Zszedłem z niego i podeszłem do Karo
			
 
			
			- 
				Trzepnęła łbem. 
- D..dzięki.. - powiedziała, lekko zauroczona w basiorze.
			 
			
			- 
				-Drobiazg-szepnołem
			
 
			
			- 
				Uśmiechnęła się i lekko otarła się o niego.
			
 
			
			- 
				Spojrzałem na Karo i przytuliłem się do niej.
			
 
			
			- 
				Nigdy tak się nie czuła. Nigdy też nie miała zaufania do basiorów.
			
 
			
			- 
				Uśmiechnołem się. W głowie miałem tysiące myśli
			
 
			
			- 
				Machnęła lekko swoim kolorowym ogonem.
			
 
			
			- 
				Spojrzałem na jabłoń, wskoczyłem na nie i zerwałem z niego jabłko. Podeszłem do wadery.
-Proszę, to dla ciebie
			 
			
			- 
				- D..dzięki.. - powiedziała i wzięła jabłko.
			
 
			
			- 
				-Dlaczego się jąkasz?
			
 
			
			- 
				- Zamyśliłam się.. - skłamała. Jąkała się przez coś innego.
			
 
			
			- 
				-Jakoś nie wierzę
			
 
			
			- 
				- Poważnie.
			
 
			
			- 
				-Niech ci będzie...
			
 
			
			- 
				Uśmiechnęła się. Noc powoli nadchodziła.
			
 
			
			- 
				-To może chodźmy do ciebię, lub do mnie?
			
 
			
			- 
				- Może do Ciebie? Nie mam nic ciekawego w jaskini.
			
 
			
			- 
				-Okey-Wyszedłem
			
 
			
			- 
				Wyszła za nim.
			
 
			
			- 
				Weszła znużona wszystkim wkoło. Przystanęła na chwilę i rozejrzała się wokół. Było ciemno, więc jej oczy dawały piękną turkusową poświatę. Przeciągnęła się ospale i położyła się przy krawędzi zerkając w dół z pewną fascynacją…